Ebook katolicki
Musiałem niedawno odebrać Świadectwo Chrztu. Kościół pamiętający czasy króla Jana Kazimierza, plebania zbudowana chyba jeszcze za cara. W środku stare meble – na każdym kroku czuć powagę i dostojeństwo dwutysiącletniej historii Kościoła. Młody ksiądz proboszcz włącza komputer, parę kliknięć myszką, szum drukarki i w moich rękach ląduje ślicznie wydrukowany kościelny dokument. Tak oto tradycja łączy się z nowoczesnością.
Okazuje się, że moja parafia wcale nie jest ewenementem. Proboszczowie mają dziś do wyboru kilka programów do „kompleksowej obsługi parafii” a więc rejestracji chrztów, ślubów i pogrzebów, zarządzania finansami i majątkiem czy obsługi wydarzeń, na przykład kolędy. Jeden z producentów chwali się, że działa od 1992 roku, a więc widać że Kościół stara się dotrzymać kroku pojawiającym się nowinkom technicznym. Mają też parafie swoje strony internetowe, jedne bogatsze inne zawierające tylko podstawowe treści, takie jak historia parafii, galerie zdjęć czy informacje o terminach nabożeństw. Często znajdziemy zachętę do zastanowienia się nad przesłaniem Słowa Bożego albo nawet przytoczoną treść niedzielnych czytań.
Rozwijać duchowość mogą posiadacze smartfonów. W serwisie Google Play (dawniej: Android Market) znajdą kilka ciekawych aplikacji. Na przykład Modlitewnik, zawierający większość podstawowych modlitw i podstawy katechizmu Kościoła Katolickiego, albo Msze.pl – nowoczesny nawigator kościołów znajdujących się w okolicy wraz z godzinami nabożeństw i wskazówkami dojazdu.
Ebooków o tematyce katolickiej katolik-czytelnik nie znajdzie w sieci dużego wyboru. Co prawda, wiele treści dostępnych jest za darmo – na przykład encykliki papieskie – ale też trzeba się trochę napracować, aby przeczytać je na e-czytniku. W serwisie największego polskiego dystrybutora e-treści znajdziemy 23 pozycje w kategorii „Religia” i 57 w kategorii „Duchowość”. To niewiele, zważywszy że niektóre tytuły powtarzają się, jako ebooki w różnych formatach. Można jeszcze szukać eksiążek na stronach wydawnictw katolickich, ale wymaga to wchodzenia na poszczególne witryny – chyba że ma się swoje ulubione. Na uwagę zasługuje serwis Libenter.pl oferujący możliwość wykupienia abonamentu na wszystkie ebooki tego wydawnictwa. Wszystkie 98, dodajmy, a więc znowu nie tak wiele, zwłaszcza jak na dostęp abonamentowy, ale sam pomysł godny pochwały. Szkoda, że książki są tylko w formacie PDF a brakuje popularnego ePUB-a, czy poszukiwanego przez właścicieli Kindle formatu MOBI.
Na próżno szukać najważniejszej księgi chrześcijaństwa - Pisma Świętego. W formie gotowego do pobrania ebooka znajdziemy jedynie Psałterz floryanski i Biblię Królowej Zofii albo Stary Testament w wersji protestanckiej. Ten brak wynika chyba jednak bardziej z niewiedzy niż niechęci do nowoczesności. Na stronie Wydawnictwa Pallottinum znajdziemy odnośnik: Pismo Święte on-line – jest tu cała Biblia Tysiąclecia z obszernymi komentarzami. Nawigacja jest bardzo prosta, strony otwierają się szybko a całość jest dobrze czytelna. Jest też wyszukiwarka pozwalająca szybko znaleźć potrzebny fragment lub cytat. Mając komputer z dostępem do internetu możemy wygodnie oddać się lekturze.
Gorzej, jeśli chcielibyśmy zabrać Pismo Święte ze sobą, na przykład na czytniku. Wersja księży Pallotynów nadaje się tylko do czytania on-line, w przeglądarce internetowej. Chcąc pobrać je w formie ebooka musimy szukać dalej. Przede wszystkim warto zacząć od serwisu wikiźródła (pl.wikisource.org; ale można też wpisać „wikiźródła” do wyszukiwarki Google – łatwiej zapamiętać). Jest to obszerny zbiór opublikowanych wcześniej tekstów tworzony i utrzymywany przez społeczność internautów, podobnie jak wikipedia. Jeżeli jakiś tekst należy do domeny publicznej, czyli nie jest chroniony prawem autorskim, to mamy dużą szansę tutaj go znaleźć. Obecnie w polskich wikiźródłach zebranych jest ponad 30 tysięcy tekstów i wciąż dodawane są nowe. Hasło „Pismo Święte” przekierowuje do tłumaczenia protestanckiego z 1632 znanego jako Biblia Gdańska. Oprócz tego znajdziemy tam jeszcze starszą Biblię Wujka; niestety nie jest to tekst kompletny – ale jak ktoś ma chęć, może braki uzupełnić. Wszystkie teksty w wikiźródłach są podzielone na rozdziały, które można łatwo przeglądać na komputerze. Można je też zapisać na dysku komputera w postaci pliku PDF ale tylko jeden rozdział na raz. Cały tekst można pobrać korzystając z opcji „Utwórz książkę”, chociaż nie będzie to łatwe – trzeba ręcznie dodawać wszystkie rozdziały po kolei, co w przypadku Biblii stanowi pracę prawdziwie benedyktyńską.
Dużo więcej tu nie znajdziemy: kolejnym od czasów Jakuba Wujka kompletnym przekładem na język polski jest dopiero wspomniana Biblia Tysiąclecia. Wydana 47 lat temu – na przejście do domeny publicznej i umieszczenie w wikiźródłach musi jeszcze ładnych parę lat poczekać. Jednak drążąc dalej można natknąć się na jeszcze kilka ciekawych miejsc. Internauta przedstawiający się jako „Wojtek W34” już w 2004 roku zamieścił na swoim blogu Biblię Tysiąclecia jako ebook. Jak pisze, zrobił to „dlatego, bo brakowało mu Biblii na jego iPAQu” (ówczesnym przenośnym organizatorze), przygotowanie ebooka zajęło całą sobotę i ma nadzieję, że nie będzie „jedynym, któremu to dzieło sprawi radość”. Pełen tekst Biblii Tysiąclecia zamieścił także na parafialnej stronie proboszcz rzymsko-katolickiej parafii w Mąkowarsku.
Dociekliwy internauta mógłby zapytać o zgodność z prawem autorskim. Oryginalny tekst Biblii nie podlega ochronie, podobnie jak starsze tłumaczenia, takie jak Biblia Gdańska czy Biblia Jakuba Wujka – i te wersje znajdziemy w serwisie wikiźródła, czy w bibliotekach internetowych. Inaczej ma się sprawa z Biblią Tysiąclecia, tłumaczoną współcześnie. O ile tekst oryginalny jest powszechnie dostępny, o tyle prawa do tłumaczenia przysługują tłumaczom. Zdają sobie z tego sprawę ojcowie Pallotyni, którzy w internetowym wydaniu Biblii on-line piszą: „Podlega ono ochronie prawnej, zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (...) Wykorzystanie tego opracowania wymaga zgody Wydawnictwa Pallottinum w Poznaniu”.
Nie wiemy, czy proboszcz parafii w Mąkowarsku taką zgodę otrzymał (patrząc na charakter wydania, podejrzewam, że nie). Rozgrzeszenia udziela za to Wojtek W34, który pisze wprost: „O kwestii praw autorskich nie będę tu dyskutował. Panu Bogu dziękuję, za jego wielką miłość do ludzi, która objawia się między innymi w tym, że jego wspaniały plan zbawienia ludzi można z Pisma Świętego wyczytać. XX. Pallotynom dziękuję za ogromny trud włożony w przełożeniu tekstu hebrajskiego i greckiego na współczesny język polski. Nie wiem komu dziękować za wskanowanie tekstu ale Pan Bóg wie i jemu pozostawiam problem wzajemnych rozliczeń wszystkich osób, które w dziele mają swój udział. Jego sprawiedliwość jest dużo większa niż sprawiedliwość ZAiKS-u, sądów gospodarczych czy też urzędów skarbowych.”
Szczęść Boże!
(pad)
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz